Według naocznych świadków wielkie ulewy nie oszczędziły NAvirchatki. Oczko wodne wybiło jak nigdy wcześniej, przed wejściem do domu płynie mały strumyk a w pinicy woda do 2 stopnia (od dołu na szczęście).
Pan Jarek rozpoczął prace naprawcze przy drodze dojazdowej do posesji niestety musiał przerwać z uwagi na padający deszcz i droga obecnie przypomina wielką błotną ślizgawkę, po której jest problem za równo z wyjechaniem jaki i ze zjechaniem.
sobota, 27 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz